Co zabierać, kiedy ucieka się w pośpiechu przed wojną? Najpotrzebniejsze rzeczy, zapas ubrań, pamiątki rodzinne, cenne przedmioty... Kiedy mamy przed sobą perspektywę długiej pieszej wędrówki, trzeba wybierać tylko to, co jest najważniejsze. A jeśli mamy zwierzęta? Jak zabrać jednocześnie walizkę ze swoimi rzeczami i pupili, kiedy możemy liczyć tylko na siłę własnych rąk i zapas sił? Przed takim wyborem stanęła Lolita Aschani (33 l.) z Dniepropetrowska, która zdecydowała się uciec przed wojną na Ukrainie. Właścicielka aż czterech kotów nie była w stanie zabrać niczego poza nimi, ale nie wahała się.
NIE PRZEGAP: Królowa brytyjska zrobiła to dla Ukrainy. Zauważono wyraźny znak
NIE PRZEGAP: Putin powiedział, kiedy skończy wojnę! Taki jest jego warunek
Jak opowiedziała potem Ukrainka w „Ostsee-Zeitung”, zostawiła walizkę ze swoimi rzeczami i w ósmym dniu wojny ruszyła ze zwierzakami w koszyku w stronę Lwowa, a potem granicy z Polską, skąd dotarła po paru dniach do Kluetz na północy Niemiec. „Mogłabym spakować walizkę z ubraniami lub zabrać koty. Nie było o czym myśleć” - opowiada 33-latka. Ukrainka mieszka teraz w gospodarstwie agroturystycznym. Koty są przerażone i chowają się po kątach, ale 33-latka jest pewna, że niebawem dojdą do siebie.
NIE PRZEGAP: Czy Rosjanie sprzeciwiają się wojnie? Tysiące zatrzymanych, zagadkowe sondaże
NIE PRZEGAP: Rosyjski samolot zestrzelony! Piloci na kolanach błagali o litość