Czegoś takiego jeszcze nie było. Do tej pory to Koreańczycy z północy z narażeniem życia opuszczali rodzinne strony. Wszystko przez chore praktyki władz, które nie cofają się przed niczym, by podprządkować sobie lud. Uciskani obywatele przymierają głodem, żyją w nędzy, ale nie są w stanie przeciwstawić się komunistom.
Taki sposób rozbudzania mocarstowskich zapędów Kim Dzong Ila widać bardzo odpowiada 30-latkowi z południa. Kang Dong po wielu nieudanych próbach w końcu dostał się do wytęsknionych komunistów. Mężczyzna chciał się osiedlić w reżimie Ila odkąd w latach 2001- 2003 służył w armii Korei Południowej. Kiedy przekroczył granicę, trafił pod "troskliwą" opiekę władz.
Od zakończenia wojny koreańskiej w 1953 r. z Korei Północnej do Południowej uciekło ponad 17 tysięcy obywateli.