"Liczba Rosjan przekraczających granicę z Unią Europejską gwałtownie wzrosła po ogłoszeniu mobilizacji przez prezydenta Władimira Putina" - informuje Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex. Szacuje się, że od 21 września z kraju uciekło już ponad ćwierć miliona rosyjskich mężczyzn. Wszystko po to, by uniknąć poboru. Rosjanie tak bardzo nie chcą jechać na wojnę do Ukrainy, że są gotowi na wszystko. W poniedziałek (26 września) pisaliśmy, że w jednej z komisji wojskowych poborowy zabił komendanta, a na dworcu autobusowym w Riazaniu młody mężczyzna dokonał samopodpalenia krzycząc, że nie chce na front.
Mobilizacja w Rosji. Do Estonii na desce SUP
W środę (28 września) portal Meduza poinformował z kolei o 38-letnim obywatelu Federacji Rosyjskiej, który na początku tygodnia próbował dostać się nielegalnie do Estonii. W nocy przekroczył granicę rosyjsko-estońską na desce SUP [z ang. Stand Up Paddle - specjalna deska do wiosłowania na stojąco - przyp. red.] u ujścia Narwy. Poinformowana o tym straż graniczna wysłała dodatkowe patrole, otoczyła teren kordonem i we wtorek (25 września) nad ranem zatrzymała go na jednym z przystanków autobusowych w mieście Narva-Jõesuu. "Mężczyzna został przewieziony do przejścia granicznego w Narwie, ukarany grzywną administracyjną, a następnie odesłany do Rosji" - podsumował Eerik Purgel, szef służby nadzoru granicznego i migracyjnego prefektury Ida.
Rosjanie nie chcą jechać na Ukrainę. "Wolą ekstremalny ból"
Są jednak tacy Rosjanie, którzy próbują uniknąć mobilizacji, robiąc sobie krzywdę. Po mediach społecznościowych krążą drastyczne nagrania, pokazujące, jak młodzi mężczyźni łamią sobie nawzajem nogi. "Na pewno jest złamana, Max" - mówi jeden z mężczyzn do kolegi, który chwilę wcześniej położył nogę na schodach, by ten pierwszy celowo mu ją uszkodził. Ciężko obejrzeć to nagranie w całości. "Złamię rękę, nogę, pójdę do więzienia, cokolwiek, aby uniknąć poboru" - zapowiadał jeden z Rosjan w opublikowanym kilka dni temu na portalu BBC reportażu. "Jeśli trzeba będzie to można udawać chorobę psychiczną, albo uzależnienie od narkotyków. Pojedziesz na haju autem, rozbijesz się, to może wezmą cię do więzienia i na leczenie. Ale nie na wojnę" - mówił inny.