Mieszkająca na Ridgewood 11-latka wymknęła się w poniedziałek około pierwszej nad ranem z domu. Chciała uciec do mieszkającej na Astorii kuzynki, aby się jej wypłakać i pożalić jak jest źle traktowana przez rówieśników w szkole. Pogubiła się jednak w metrze i najpierw wylądowała na Manhattanie i zanim dojechała na Astorię, zrobiła się czwarta nad ranem. Jak zeznała policji, kiedy tylko wyszła na ulicę podjechała do niej taksówka a kierowca zaoferował, że ją podwiezie. Kazał jej usiąść z przodu. Kiedy tylko ruszył, zaczął ją obmacywać i wkładać rękę w spodnie. Zabrał jej też telefon, ale jakoś udało się jej go odzyskać. Kiedy taksówkarz zatrzymał się na czerwonym świetle, 11-latka wyskoczyła z samochodu i zaczęła uciekać. Wykręciła też 911 i wezwała policję, której o wszystkim powiedziała. Opisała kierowcę jako Latynosa lub Hindusa o ciemnych roztrzepanych włosach w wieku około 40 lat.
Uciekła z domu prosto w szpony zboczeńca… Taksówkarz molestował 11-latkę z Ridgewood
2016-12-14
1:00
To mogło się skończyć bardzo źle… Jedenastoletnia dziewczynka uciekła z domu, by wyżalić się kuzynce, że dokuczają jej w szkole. Trafiła jednak w szpony zboczonego taksówkarza, który zaczął ją molestować.