Nowojorskie szkoły publiczne coraz bardziej niebezpieczne. Dowodem czwartkowy incydent w Bronx Park Middle School, gdzie zatrzymano 13-latka, który pochwalił się koledze pistoletem. Twierdził, że zabrał go ze sobą, bo nękali go inni uczniowie. Podobna, choć bardziej tragiczna historia wstrząsnęła NYC kilkanaście dni temu. W Urban Assembly School for Wildlife Conservation Abel Cedeno (18 l.) zadźgał kolegę w klasie, a drugiego ranił. Było to pierwsze zabójstwo w szkole publicznej od 1993 roku.
Szkoły są pełne broni. Od 1 lipca do 1 października policyjni ochroniarze przechwycili aż 328 sztuk różnej broni, którą wniesiono na teren szkoły. Jak informował na konferencji Brian Conroy z NYPD, to wzrost o 48 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, kiedy przechwycono 222 sztuki broni. - Zjawisko niestety narasta. Jedyne, co możemy robić, to pilnie strzec szkół i wyłapywać uzbrojonych uczniów - powiedział. Co ciekawe, tylko w 6 proc przypadków broń u uczniów została wykryta dzięki detektorom przy wejściach.
Jak podaje nowojorski wydział edukacji, na 1800 publicznych szkół w NYC, 88 budynków jest wyposażonych w detektory.