Walczyła o to, by wszyscy Amerykanie mieli dostęp do broni i chwaliła się, że nawet jej mały synek potrafi już posługiwać się strzelbą. Aż w końcu… została postrzelona właśnie przez swoje dziecko. Niewiarygodna historia blogerki Jamie Gilt (31 l.) z Jacksonville na Florydzie, która walczyła o podtrzymanie drugiej poprawki do konstytucji, gwarantującej Amerykanom prawo do noszenia broni, obiegła cały świat. Kobieta długo chwaliła się swoimi strzelbami, pozowała z nimi do zdjęć i podkreślała, jak pozwalają chronić rodzinę. Tego feralnego dnia jechała autem z 4-letnim synkiem, o którym wcześniej pisała, że umie już strzelać.
ZOBACZ TEŻ: Dwulatek ZABIŁ matkę w supermarkecie! [WIDEO]
Najwyraźniej chłopiec postanowił zaprezentować swoje umiejętności, bo chwycił naładowaną broń leżącą tuż obok niego i zaczął się nią bawić. Broń wystrzeliła, raniąc kobietę – na szczęście niegroźnie. Obrończyni strzelb w każdym domu trafiła do szpitala, a dziecko pod opiekę rodziny.