Udana "studniówka" Obamy

2009-04-29 14:40

O takiej popularności polscy politycy mogą tylko pomarzyć. W dokładnie 100 dni od czasu, kiedy został prezydentem USA, Barack Obama wciąż jest kochany przez tłumy. Według różnych sondaży, sympatią darzy go od 60 do 80 procent Amerykanów.

Nie powinno być zaskoczeniem, że po 100 dniach prezydentury Barack Obama ma lepsze notowania niż George Bush. Niespodzianką jest natomiast to, że w sondażach "przeskoczył" Billa Clintona, który obejmował władzę w czasach gospodarczego boomu.

Jak Obama tego dokonał? Udało mu się coś, co jest prawdziwym precedensem - zaraził Amerykanów optymizmem. Po raz pierwszy od lat większość wyborców wierzy, że ich kraj zmierza w dobrym kierunku. Ponad 70 proc. Amerykanów spodziewa się pozytywnych zmian już w ciągu najbliższych czterech lat. Duża w tym zasługa zapowiadanych trudnych i bardzo potrzebnych reform: ochrony zdrowia, oświaty i imigracji.
 
Zadowolenie społeczeństwa przekłada się na pozytywne oceny ekspertów, którzy wyliczają niewątpliwe zasługi Obamy: przywrócenie kluczowej roli rządu w gospodarce, doprowadzenie do uchwalenia największego w dotychczasowej historii budżetu, przygotowanie gruntu pod rekonstrukcję przemysłu samochodowego.
 
Tak więc póki co Amerykanie wierzą w Baracka Obamę. Swojego prezydenta oceniają jako silnego, etycznego i empatycznego przywódcę, który proponuje nową, lepszą politykę zagraniczną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki