Guru chodził w koronie i głosił, że jest Bogiem! Wykorzystywał wyznawczynie, grożąc im piekłem
Samozwańczy guru molestował, wykorzystywał i straszył piekłem, a do tego oszukiwał i wyłudzał pieniądze. Brytyjskie media rozpisują się o procesie, który rusza w Londynie. Na ławie oskarżonych zasiada niejaki Rajinder Kalia (68 l.), który w 1986 roku przybył do Wielkiej Brytanii z Indii i założył sektę. Przekonywał, że został cudownie uzdrowiony po wypadku na motocyklu i że właśnie wtedy doznał olśnienia, zyskując przekonanie, iż jest Bogiem, który zstąpił na ziemski padół. Guru w koronie musiał mieć niemałą siłę przekonywania, bo przez 40 długich lat wykorzystywał swój "autorytet", by molestować, a czasem także gwałcić wyznawczynie. Niektóre nękał już wtedy, gdy były w wieku kilku czy 13 lat! Oczywiście żądał też pieniędzy, między innymi paru tysięcy funtów za rzekome leczenie psa z raka. I je dostawał.
"Przedstawiał siebie jako wcielenie Boga poprzez rzekome dokonywanie cudów. Nie byli w stanie stawić oporu"
Prał członkom sekty mózgi, używając iluzjonistycznych sztuczek, między innymi udając, że "podpala wodę". Przekonane, że naprawdę mają do czynienia z nadprzyrodzoną mocą, kobiety ulegały swojemu cwanemu idolowi, zwłaszcza, gdy straszył, że w razie odmowy zrzuci je prosto do wiecznych piekieł. Teraz brytyjsko-hinduski naciągacz jest pozwany na osiem milionów funtów przez swoje ofiary. Adwokat Mark Jones reprezentujący siedem pokrzywdzonych osób, powiedział sędziemu: „To niezwykła sprawa, w której powodowie twierdzą, że przez dziesięciolecia całkowicie podlegali charyzmatycznej i silnej osobowości pana Kalii. Przedstawiał siebie jako wcielenie Boga poprzez rzekome dokonywanie cudów. Zdolność powodów do swobodnego wyrażania zgody na jego żądania dotyczące korzyści finansowych i seksualnych została naruszona. Nie byli w stanie stawić oporu" Kalia zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom, mówiąc o „spisku pomiędzy skarżącymi”. Proces trwa.