Lisa Underwood była wtedy w siódmym miesiącu ciąży i tego dnia wraz z synem, 7-letnim Jaydenem, mieli się pojawić na organizowanym specjalnie dla niej przyjęciu z okazji przyszłych narodzin dziecka. Na imprezę nie dotarli, niedługo później zostali uznani za zaginionych i zaczęła ich szukać lokalna policja. Niestety odnaleziono ich martwych. Za ich zabójstwem stał 55-letni Stephen Barbee. Zarówno kobietę, jak i chłopca udusił, a potem ich ciała zakopał w płytkim grobie. Lisa była jego byłą kochanką, on był przekonany, że dziecko, które niedługo urodzi, jest jego. Zabił ją i jej syna, bo nie chciał, żeby jego żona dowiedziała się, że ją zdradzał. Podczas sekcji zwłok medycy wykonali badanie DNA, które wykluczyło Barbee'ego jako ojca. To wszystko wydarzyło się w 2005 roku.
Zabił kochankę i jej syna. Na wykonanie wyroku czekał 16 lat
Jak przypomina "Daily Star", początkowo Barbee do wszystkiego się przyznał, jednak później twierdził, że przyznanie się do winy było wymuszone. Od tamtego czasu utrzymywał, że jest niewinny i został wrobiony. Proces zabójcy trwał zaledwie trzy dni. W lutym 2006 roku został skazany na śmierć.
Kara śmierci w Teksasie. Nie mogli znaleźć żyły, by podać śmiertelny zastrzyk
Wyrok wykonano 16 listopada 2022 roku. Do samego końca Barbee walczył o jego unieważnienie w związku z zarzutami naruszenia wolności religijnej i obojętnością na jego potrzeby medyczne, ale Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odrzucił apelację jego prawników. Barbee'emu podano śmiertelny zastrzyk, zanim jednak się to udało, minęło ponad 40 minut, ponieważ nie dało się znaleźć żyły, w którą można by było zrobić wkłucie. Przez ten cały czas mężczyzna leżał przypięty pasami do noszy.