Morderczyni z zimną krwią przez kilka dni, aż do momentu aresztowania udawała, że maluch jest jej dzieckiem, podaje fakt.pl. 39-latka Julie Corey nie przyznaje się do straszliwej zbrodni, której dokonała gołymi rękami. Najpierw udusiła przyjaciółkę, a później pokroiła ja nożem by wydobyć z niej dziecko. Bezczelnie twierdzi, że nikogo nie zabiła i nie ukradła.
Czytaj: Zabił żonę, bo bał się policji!
Ale i tego dla niej mało. Nie dość, że zabiła koleżankę to jeszcze okłamała swojego partnera i wmówiła mu, że niemowlę jest ich wspólne! Jednak nie tylko cała sprawa szokuje, ale i opieszałość amerykańskiej prokuratury. Proces zabójczyni rozpoczął się dziś, a od mrocznego przestępstwa minęły...ponad cztery lata!