W Nigerii skazali 17-latka na śmierć za kradzież kur i jajek. Siedział latami w celi, czekając na wykonanie wyroku. Został właśnie ułaskawiony jako 31-latek
Czy kara śmierci powinna wrócić? Niektórzy uważają, że to sprawiedliwy wyrok dla najbardziej zwyrodniałych morderców, inni przypominają sprawę Tomasza Komendy i uznają, że wobec omylności wymiaru sprawiedliwości nie można skazywać na coś nieodwracalnego. Są takie kraje, w których kara śmierci jest orzekana wobec sprawców wyjątkowo drastycznych morderstw, tak jest przykładowo w Stanach Zjednoczonych. Ale są i takie, gdzie najwyższy wymiar kary bynajmniej nie wiąże się tylko z zabójstwami. W Nigerii można trafić do celi śmierci za... kradzież kur i jajek. Tak stało się w przypadku pewnego mężczyzny, który jako 17-latek został wraz z kolegą złapany podczas włamania do kurnika. Nastolatkowie próbowali ukraść kury i jajka z posesji należącej do pewnego policjanta. Zostali złapani i osadzeni w areszcie.
Gubernator nigeryjskiego stanu Osun, Ademola Adeleke, ułaskawił w środę jednego z mężczyzn
Szybko okazało się, że dla nigeryjskiego wymiaru sprawiedliwości sprawa bynajmniej nie jest błaha i nie ma mowy o żadnym poprawczaku, kuratorze czy grzywnie albo pracach społecznych. Złodzieje kur zostali skazani ni mniej, ni więcej, tylko na karę śmierci przez powieszenie. Ale podobnie jak w USA, na wykonanie takiego wyroku można czekać w celi całymi latami. Tak było właśnie w tym przypadku. Mężczyźni siedzieli w dodatku w ciężkim więzieniu zwanym Kirikiri. W celi śmierci spędzili 10 lat, a za kratkami byli w sumie przez lat 14. Teraz jeden z nich odzyskał wolność. Gubernator nigeryjskiego stanu Osun, Ademola Adeleke, ułaskawił w środę jednego z mężczyzn. Nie wiadomo, co stało się z drugim i czy w ogóle jeszcze żyje. W Nigerii karę śmierci orzeka się od lat 70., ostatnia egzekucja miała jednak miejsce w 2016 roku. W celach śmierci według Amnesty International siedzi tam 3,4 tysiąca osób.