Ta historia może zmrozić krew w żyłach. W Rio de Janeiro aresztowano 19-letnią kobietę, która wdarła się na oddział poporodowy szpitala położniczego Amelia Buarque de Hollanda i uprowadziła stamtąd jednodniowego noworodka. Jak wynika z informacji przekazywanych przez lokalne media, a cytowanych między innymi przez "Daily Star", niejaka Cuane Malaquias prawdopodobnie dostała się do szpitala wspinając się przez balkon i wślizgując się na trzecie piętro budynku.
Brazylia. Wtargnęła do szpitala i porwała dziecko
Z nagrań z monitoringu wynika, że nerwowo przemierzała korytarze i zaglądała do kolejnych sal. W końcu weszła do jednej z nich, wykorzystując moment, w którym świeżo upieczona mama leżąca na sali, spała. Wepchnęła maleńkiego Raviego Cunha do podróżnej torby, po czym opuściła szpital, jak gdyby nigdy nic. Na nagraniach z monitoringu miejskiego widać, jak chwilę po wyjściu z lecznicy zaczyna biec. Z dowodów zebranych przez śledczych wynika, że biegła tak przez około 8 kilometrów. Zatrzymała się w swoim domu.
Horror w szpitalu. Zasnęła po porodzie, gdy się obudziła, dziecka nie było
19-latka została aresztowana, twierdziła jednak uparcie, że niedawno była w ciąży i Ravi to jej synek. Tymczasem przerażona prawdziwa mama chłopca, widząc, że jej dziecko zniknęło z łóżeczka, pobiegła do personelu szpitala błagając o pomoc. Malucha zaczął szukać cały szpital, szybko jednak ustalono, co mogło się wydarzyć. Na podstawie nagrań i zeznań świadków policjanci potwierdzili adres porywaczki i ją zatrzymali.