Ekologiczne działaczki porwały jagniątka z posiadłości króla Karola III. Są zarzuty dla aktywistek
Ta afera wstrząsnęła brytyjską rodziną królewską! Wiosną na zielonych łąkach w Sandringham, bajecznej posiadłości króla Karola III i królowej Camilli, pasło się stado owieczek. Jagnięcina to jedna z ulubionych potraw royalsów, nic dziwnego więc, że prowadzą własną hodowlę owiec. Jednak o wszystkim dowiedzieli się ekologiczni aktywiści z organizacji Animal Rising i postanowili uratować jagniątka przed wylądowaniem na królewskich stołach. W maju trzy aktywistki zakradły się na teren posiadłości i po prostu wyniosły owieczki na rękach nie niepokojone przez nikogo. Jak przekonywały w swoim oświadczeniu 23-letnia Sarah Foy, 23-letnia Rosa Sharkley i 33-letnia Rose Patterson, chciały uratować owce przed pójściem na rzeź, a brytyjska rodzina królewska powinna dawać dobry przykład, a nie zabijać jagniątka.
Sarah Foy, Rose Patterson i Rosa Sharkey zostały oskarżone o kradzież. Aktywistki okradły królewską farmę
Owieczki nie wrócą na farmę, tylko pozostaną w specjalnym ośrodku, ale działaczki zostały aresztowane pod zarzutem kradzieży. Teraz kobiety usłyszały zarzuty. Sarah Foy, Rose Patterson i Rosa Sharkey zostały oskarżone o kradzież, trzy przypadki spowodowania niepotrzebnego cierpienia chronionego zwierzęcia i trzy przypadki niezarejestrowania transportu zwierzęcia. Aktywistki czekają na proces i chyba nie mogą liczyć na królewskie ułaskawienie!