Ukradli ogromne ilości luksusowego sera w Wielkiej Brytanii! Producent węszy rosyjski spisek
Wielka serowa afera w Wielkiej Brytanii! Choć aż trudno w to uwierzyć, jest z nią łączony... Władimir Putin. Chodzi o spektakularną kradzież połączoną z oszustwem, do jakiej doszło na Wyspach Brytyjskich. Jak wiadomo, jedną ze specjalności kuchni Brytyjczyków jest ser cheddar. Najlepsze odmiany tego sera są poszukiwane przez smakoszy. Z Neal's Yard Dairy z Borough Market, jednym z producentów wyśmienitego cheddara, jakiś czas temu skontaktowali się rzekomi francuscy sprzedawcy sera. Ale jak się okazało potem, byli tak samo prawdziwi, jak francuscy sprzedawcy cebuli z "Allo Allo!". Robili jednak doskonałe wrażenie i wydawali się wiarygodni. Do tego stopnia, że Brytyjczycy im zaufali, wierząc, iż reprezentują znaną sieć francuskich sklepów. Efekty? Rzekomi francuscy koneserzy zniknęli z 950 kręgami cheddara ważącymi 22 tony i udali się w w niewiadomym kierunku, zaś ponad półtora miliona złotych, bo tyle kosztował towar, nigdy do producenta nie trafiło. Sprawą zajęła się brytyjska, a potem międzynarodowa policja. Kto mógł ukraść takie ilości sera i gdzie mógł go wywieźć?Wydaje się jasne, że chodzi o handel na czarnym rynku. Dlatego producent ma swoje podejrzenia i węszy w tym wszystkim rosyjski trop!
„Myślę, że mają nadzieję sprzedać go na Bliskim Wschodzie lub w Rosji, tak sądzę. Ponieważ ludzie tam nie będą zadawać pytań"
„Myślę, że mają nadzieję sprzedać go na Bliskim Wschodzie lub w Rosji, tak sądzę. Ponieważ ludzie tam nie będą zadawać pytań. Myślę, że gdyby próbowali sprzedać go bliżej, byłoby im trudno, ponieważ międzynarodowa społeczność rzemieślnicza jest bardzo mała. Gdyby próbowali sprzedawać go w Ameryce Północnej, gdzie sprzedajemy dużo Hafod Welsh Cheddar, lub nawet w Australii, wierzcie lub nie, wszystko wyszłoby na jaw, ponieważ ludzie zadawaliby pytania” - mówi dla "Daily Star" Patrick Holden z okradzionej firmy. Czyżby uciskany przez sankcje Putin zamówił 22 tony cheddara? Aż się prosi, by przywołać jeczcze inny trop. Bo przecież to nie Putin, a Kim Dzong Un znany jest z prawdziwej obsesji na punkcie sera. Jak podawało swojego czasu choćby "NK News", północnokoreański dyktator uwielbia wyroby ze Szwajcarii. Być może jednak postanowił skosztować specjałów z Wysp?