Ukraina będzie walczyć do końca. Kijowski Majdan nie cofnie się

2013-12-03 5:10

To już istna rewolucja! Demonstrujący na kijowskim Majdanie nie cofną się! Nie przestraszy ich bezwzględny Berkut, czyli siły specjalne ukraińskiej milicji, a nawet wojska prezydenta Rosji Władimira Putina (61 l.)! Będą walczyli do końca! Do odwołania rządu i dymisji prezydenta Janukowycza (63 l.). I nie przestraszy ich krew, która już wielokrotnie się tu przelewała. Sam doświadczyłem, jak bezwzględne potrafią być ukraińskie służby, a jak bolesne są zadawane przez nich ciosy i kopnięcia...

- Będziemy stali do końca. Nawet jak wejdą wojska! Powtarzam: do końca! Nie ma innego wyboru - stwierdza 22-letni Taras z Kijowa. - My nie jesteśmy Rosjanami czy Białorusinami. Mamy swoją godność, u nas takie rzeczy nie przejdą. Jeżeli ktoś podnosi na nas rękę, to będziemy walczyć. Do końca - dodaje 36-letni Rusłan ze Lwowa. - Kijów powstał. Teraz nie ma odwrotu - wtrąca kolejna osoba protestująca na Majdanie. Takie głosy słychać tu co krok. Ludzie są tak zdeterminowani, jak nigdy dotąd. Wyjścia są dwa: albo odwołanie ukraińskiego rządu, albo krwawa pacyfikacja.

Zobacz też: Ukraina chce do Unii Europejskiej

Na Majdan, czyli centralny i największy plac Kijowa (wielkości około 6 boisk piłkarskich), przyjechałem w sobotę rano. I od razu znalazłem się w centrum tego społecznego zrywu. Wszystko zaczęło się o godzinie 4 nad ranem. Na placu było około 2 tysięcy protestujących. Najpierw wjechały duże samochody wyładowane metalowymi barierkami. Chwilę potem pojawił się Berkut. Uzbrojeni, ubrani na czarno w błyskawicznym tempie sformowali podwójny szpaler, blokując manifestującym drogę ucieczki. Stałem wówczas na schodach Statui Niepodległości, centralnym punkcie Majdanu. Ciasno stłoczeni ludzie zaczęli śpiewać hymn Ukrainy. Potem Berkut zaatakował. Bili tak, żeby bolało! Celowali głównie w głowę. Nie zważali na to, kto stoi w tłumie. Nastolatki, emeryci, kobiety, mężczyźni... Wszyscy stali się obiektem brutalnego i pełnego agresji ataku. Sam podczas próby ucieczki zostałem trzy razy uderzony metalową pałką w głowę, a gdy się przewróciłem, w ruch poszły także milicyjne buty. Na koniec dostałem jeszcze cios w głowę. Na szczęście zdołałem uciec. Rozbite głowy, połamane kończyny, atak serca. Majdan utonął w ukraińskiej krwi.

Na plac wróciłem w niedzielę. I zobaczyłem największy tłum od czasów pomarańczowej rewolucji. Niektórzy mówią, że teraz było nawet więcej ludzi niż w 2004 r. Wszyscy mówili to samo: - To jest już rewolucja. Ukraińska władza zaatakowała swój naród i nadal to czyni. W niedzielę podczas szturmu na Administrację Prezydenta ponownie Berkut wkroczył do akcji. Znów polała się krew. W środek tłumu rzucano niewyobrażalne ilości granatów hukowych i gaz łzawiący. Ludzie tratowali siebie nawzajem. Potem zaatakował Berkut. Widziałem, jak młodego chłopaka, który się przewrócił, biło najpierw dwóch berkutowców, potem zaczęli przyłączać się inni. Bili z całych sił, walili pałkami, kopali. Chłopak już nie podniósł się z ziemi. Po ukraińskim Internecie krąży film, który pokazuje, jak Berkut bije aresztowanych leżących na ziemi. Po głowach, skacząc po nich, przyciskając do ziemi. Czysty sadyzm.

Przeczytaj: Ukraina: Kolumny wojsk wewnętrznych zmierzają do Kijowa

Przed Ukraińcami ciężka walka. Media donoszą, że Janukowycz rozważa wprowadzenie stanu wyjątkowego, w powołanej Radzie Nadzwyczajnej zasiada Wiktor Miedwiedczuk, znany prorosyjski polityk, prywatnie przyjaciel Władimira Putina. Ulice ukraińskiej stolicy huczą od plotek, których tematem przewodnim jest strach przed wprowadzeniem rosyjskich wojsk na teren Ukrainy. Jeszcze tydzień temu scenariusz nierealny, obecnie - prawdopodobny.

Janukowycz został bowiem sam ze swoimi siłami porządkowymi. Przez trzy lata swojej prezydentury obsadził swoimi ludźmi wszystkie instytucje służb bezpieczeństwa. Cała ukraińska bezpieka jest jemu podporządkowana. Prócz nich, ma przeciwko sobie cały naród. Jeszcze tydzień temu Ukraina walczyła o swoją europejską przyszłość. Teraz walczy o życie. - Nie poddamy się! Będziemy walczyć do skutku! - powtarzają zgromadzeni na Majdanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają