Wadim Chornyi został kilka tygodni temu zaatakowany przez uzbrojonego w żelazną rukę mężczyznę. Zamachowiec uderzył kilkukrotnie biznesmena. Atak zarejestrowały kamery ochrony. Mężczyzna cudem ocalał. Zapamiętał twarz sprawcy i teraz sam postanowił wymierzyć mu sprawiedliwość.
W ukraińskich gazetach opublikował list, zrobił także nagranie wideo. - Prowadzę biznes od lat 90-tych ub. roku i "nigdy nie nauczyłem się wybaczać". Dam 29 tys. dol. temu, kto schwyta, zrani lub zabije mojego niedoszłego mordercę - mówi biznesmen
Zwraca się także do mężczyzny, który go zaatakował. - Pewnego dnia upijesz się i wszystko opowiesz swoim kompanom od kieliszka. Albo będziesz się chwalić podczas seksu. Widziałem twoją twarz. I ktoś cię dopadnie - ostrzega. Zapowiada przy tym, że jeśli nieudolny zabójca swojego zleceniodawcę, Wadim cofnie nagrodę za jego głowę i nie będzie go ścigać. W rozmowie z ukraińskimi mediami Wadim zapewnia, że działa zgodnie z prawem.
To nie pierwsza proba zamachu na biznesmena. Wcześniej mężczyzna przeżył już dwie próby pozbawienia go życia i deklaruje, że ma dosyć bezczynności policji w takich sprawach.