Zdjęcia śladów pobicia opublikował portal "Ukraińska Prawda". Na fotografiach odbywającej karę 7 lat więzienia Tymoszenko widać: trzycentymetrowy siniak na lewej ręce, stłuczenie łokcia, a także potężny siniak wielkości dłoni na brzuchu.
Do pobicia przez strażników miało dojść w nocy z piątku na sobotę. Wtedy to skazaną za zawarcie niekorzystnych umów gazowych z Rosją byłą premier przewożono z więzienia do szpitala w Charkowie. Według jej relacji konwojenci przyszli do celi, narzucili na nią prześcieradło i siłą wyciągnęli na dwór. - Zaczęłam się bronić, bo nie wiedziałam, jakie strażnicy mają zamiary - napisała Julia Tymoszenko.
Ukraińska Służba Więzienna poinformowała, że skazana nie chciała pójść do karetki, wobec tego zastosowano "fizyczny wpływ" i zaniesiono ją do samochodu. Funkcjonariusze zaprzeczają jednak, by Tymoszenko była bita.