Prof. Monica Duffy Toft w "Foreign Affairs": Ukraina "nigdy nie wystarczy, by zrealizować wizję Putina dotyczącą właściwego miejsca Rosji w świecie"
Nadal nie wiadomo, czy Rosja zgodzi się podpisać porozumienie pokojowe w takiej formie, w jakiej wynegocjowały ją podczas spotkania w Arabii Saudyjskiej Stany Zjednoczone i Ukraina. Putin ogłosił wczoraj, 13 marca, że byłby skłonny zgodzić się na zawieszenie broni, jednak ma jeszcze wiele pytań do Donalda Trumpa i musi porozmawiać z nim osobiście przez telefon. Nie wiadomo, kiedy taka rozmowa miałaby się odbyć, być może jeszcze dziś. Dziś, 14 marca rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że rozmowa Putina ze Stevem Witkoffem, amerykańskim wysłannikiem do Moskwy, odbyła się. "Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale mimo to prezydent wyraził solidarność ze stanowiskiem pana Trumpa” - oświadczył Pieskow. W zasadzie nadal nie wiadomo nic nowego, podobnie jak wcześniej Putin Pieskow przekazał, że rosyjski prezydent chce "doprecyzowania pewnych kwestii" w rozmowie z Trumpem. Rzecznik mówił również o "ostrożnym optymizmie" odnośnie negocjacji. Tymczasem nie tylko Wołodymyr Zełenski ma wątpliwości co do tego, czy ma to jakiekolwiek znaczenie w praktyce i czy przejęcie jednej piątej Ukrainy usatysfakcjonuje rosyjskiego dyktatora. Profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Tufts Monica Duffy Toft pisze w magazynie "Foreign Affairs", że Ukraina "nigdy nie wystarczy, by zrealizować wizję Putina dotyczącą właściwego miejsca Rosji w świecie".
"W takim świecie instytucje międzynarodowe, jak NATO i UE zostaną zmarginalizowane, a autonomia słabszych krajów stanie pod znakiem zapytania"
Zdaniem prof. Toft na świecie powraca schemat stref wpływów, a Rosja, USA i Chiny mogą wprost dogadać się w tej kwestii, dzieląc nasz świat między siebie i nie patrząc na to, co my o tym sądzimy. "Tylko twarda siła i powrót starej zasady, że 'silny robi to, co może, a słaby znosi, to co musi'. W takim świecie instytucje międzynarodowe, jak NATO i UE zostaną zmarginalizowane, a autonomia słabszych krajów stanie pod znakiem zapytania" - uważa ekspertka, ostrzegając przed nową Jałtą. Europę według autorki może uchronić tylko wspólne działanie i zapewnianie sobie bezpieczeństwa razem, a na świecie mogą powstać nowe sojusze strategiczne z udziałem Europy i takich krajów, jak Japonia, Korea Południowa czy Australia.
