Jak poinformował rosyjski oddział niemieckiego dziennika "Bild", do ostrzału artyleryjskiego doszło na terenie obwodu biełgorodzkiego. Nagranie na telegramowym kanale opublikował w niedzielę dowódca garnizonu w Charkowie Serhij Melnyk. Nie wiadomo jednak dokładnie, kiedy Ukraińcy przeprowadzili ostrzał.
Jeden z opublikowanych filmów pokazuje bombardowanie rosyjskich pozycji w regionie Biełgorodu w pobliżu granicy z Ukrainą. Za pomocą geolokalizacji ustalono, że ukraińska artyleria ostrzeliwała pozycje armii rosyjskiej w pobliżu miejscowości Tsapovka. Widać cztery uderzenia w zalesiony teren w pobliżu gospodarstwa rolnego.
Warto podkreślić, że jeszcze 14 miesięcy temu tysiące rosyjskich żołnierzy mogło podjechać ze swoimi czołgami właśnie tutaj, nie musząc obawiać się ukraińskich ataków z drugiej strony frontu. Teraz to się zmienia. Ukraina walczy ze wszystkimi zagrożeniami, także na terytorium Rosji.
Jak stwierdził komentator wojskowy "Bilda" Julian Röpke, ukraińskie wojsko po raz pierwszy opublikowało nagranie z ostrzału artyleryjskiego na terytorium Rosji. Nazwał on to uderzenie "wyprzedzającym" i zasugerował, że armia rosyjska planowała z tych pozycji atak w kierunku Charkowa. W jego opinii nagranie jest w dużej mierze skierowane do zachodnich sojuszników Kijowa. - Przez wyprzedzające uderzenia na terytorium Rosji Ukraina pokazuje, że działa coraz pewniej i nie pozwoli już dyktować Zachodowi, jak ma się bronić - ocenił, dodając przy tym, że pokazuje to zarazem słabość Rosji.