Trudno wyobrazić sobie większego ducha walki, niż ten, jaki pokazuje Ukraina. Cały kraj robi wszystko, by odeprzeć ataki Rosjan. W walkę angażują się nawet... kozy. Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy poinformował o nietypowym zdarzeniu, do jakiego doszło na terenie wsi Kinskie Rozdory w obwodzie zaporoskim. W lokalnym szpitalu stacjonowało około 40 rosyjskich żołnierzy. Wokół budynku rozmieścili materiały wybuchowe - głównie granaty. "Agresorzy żałowali tej decyzji po tym, jak koza z sąsiedniego gospodarstwa zdecydowała się odwiedzić szpital" - komentuje serwis.
Koza raniła rosyjskich żołnierzy
Zwierzę podobno było wystraszone i poruszało się tak chaotycznie, że przypadkowo zdetonowało kilka granatów. Jak pisze "Ukraińska Prawda", koza uruchomiła "reakcję łańcuchową", w wyniku której w różnym stopniu zostało rannych co najmniej kilku żołnierzy Putina. Smutna wiadomość jest taka, że nie ma pewności, czy bohaterska koza przeżyła serię eksplozji.
CZYTAJ TAKŻE: Rosjanie budują "Arkę Noego"! Przyjaciel Putina ostrzega: "Idzie wielka powódź"
Straty Rosji coraz większe
Tymczasem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował najnowsze dane dotyczące strat Rosji w wojnie. W środę (22 czerwca) poinformował, że od 24 lutego zginęło już 34,2 tys. rosyjskich żołnierzy, w tym około 130 w ciągu ostatniej doby.
CZYTAJ TAKŻE: Putin coraz bliżej napaści na TEN kraj? To już otwarty konflikt