Amerykańska prawniczka Nanci Danison twierdzi, że przeżyła śmierć kliniczną. Uważa, że ujrzała tam błędy w nauczaniu Kościoła, m.in. o reinkarnacji
Śmierć kliniczna według niektórych pozwala na uchylenie rąbka tajemnicy naszego życia i zajrzenie w zaświaty. Są tacy, którzy twierdzą, że podczas wypadku, zawału czy operacji na chwilę umarli i zobaczyli życie po śmierci, a nawet je zapamiętali. Do tego grona należy między innymi amerykańska prawniczka Nanci Danison. Kobieta udzieliła na ten temat wywiadu dla brytyjskiego Daily Mail. Przekonuje, że podczas operacji związanej z rakiem, jaką przeszła w 1994 roku, przeżyła śmierć kliniczną i poznała sens życia. „Byłam świadoma przez cały czas i pamiętam to wszystko” - przekonuje Amerykanka. Jak opowiada, po "drugiej stronie" spotkała swoich nieżyjących od lat znajomych, ale w formie "istot świetlistych". Okazało się, że wbrew naukom Kościoła, którą była wówczas gorącą zwolenniczką, reinkarnacja istnieje i przypomniała sobie setki, a nawet tysiące poprzednich wcieleń.
"Celem życia jest umożliwienie Źródłu doświadczania uczuć i wrażeń wszechświata, który stworzyło"
„Poszłam w Światło, byłam całkowicie przesiąknięta bezwarunkową miłością, błogością i akceptacją” - opowiada Nanci Danison. Gdy zapadła w stan śmierci klinicznej, zobaczyła coś, co nazywa Źródłem i było to według niej Bogiem, a ono wyjaśniło jej, po co żyjemy na tym świecie. „Ty i ja jesteśmy w rzeczywistości Źródłem, po prostu odgrywającym rolę podobną do tej, jaką obecnie odgrywamy w naszych snach. Pokazano mi, że nigdy nie byłam oddzielona od Źródła i byłam w rzeczywistości częścią jego świadomości i samoświadomości, która jedynie tymczasowo zamieszkiwała ludzkie ciało. Celem życia jest umożliwienie Źródłu doświadczania uczuć i wrażeń wszechświata, który stworzyło, porównywalnie do tego, jak doświadczamy naszych snów poprzez wersję siebie jako postaci ze snu” - tłumaczy kobieta.
"Pamiętaj, że zostawisz za sobą cały ból i smutek, kiedy odejdziesz, ale zabierzesz ze sobą całą miłość i cenne wspomnienia"
„Kiedy nasze ciała umierają, po prostu budzimy się ze snu o ludzkim życiu i wznawiamy duchowe życie w tym, co nazywamy życiem pozagrobowym” - twierdzi. Ma pewną radę dla osób, które niebawem umrą: „Skup się na miłości — na wszystkich ludziach, których kochałeś, wszystkich miejscach, w których czułeś się kochany, wszystkich wydarzeniach, które sprawiły, że byłeś radosny, i całej błogości, której spodziewasz się poczuć po przejściu na drugą stronę. Wrócisz DO DOMU, do swojego prawdziwego domu, do bezwarunkowej miłości i akceptacji. Pamiętaj, że zostawisz za sobą cały ból i smutek, kiedy odejdziesz, ale zabierzesz ze sobą całą miłość i cenne wspomnienia. Dowiedziałam się, że dzielimy się między wcieleniem a życiem pozagrobowym. Twoi bliscy istnieją nie tylko w życiu ludzkim, ale także w życiu pozagrobowym, niezależnie od tego, czy umarli. Nie zostawisz nikogo za sobą” - przekonuje Nanci Danison.