To prawdziwy koszmar. Do wstrząsających wydarzeń na terenie brytyjskiego Waterlooville doszło w maju 2019 roku. To wtedy 25-letnia wówczas Caprice Buddle zwabiła do pustego domu 30-latka, z którym wcześniej przez jakiś czas flirtowała i parę razy się spotkała. Tam, razem ze swoim chłopakiem, 37-letnim Seanem Perrym, przez wiele godzin biła mężczyznę, poddawała go torturom, skrępowała i zmuszała do picia płynu do czyszczenia. 30-latek został też zgwałcony przez Perry'ego i jeszcze jednego mężczyznę.
Horror w Wielkiej Brytanii. Torturowali i gwałcili, żeby okraść
Oprawcy ostatecznie zmusili ofiarę, by oddał im swój telefon, portfel, karty bankomatowe i zdradził numery PIN. Po wszystkim związali mu oczy i wywieźli w nieznanym kierunku. Wyrzucili go przy drodze. 30-latkowi udało się dotrzeć do domu, skąd zadzwonił po policję. 25-latka została zatrzymana tego samego dnia, jej 37-letni chłopak parę dni później.
Oprawcy z Waterlooville. "Nic nie cofnie tego, co zrobili"
Trzy lata trwał proces oprawców, który doprowadził do ich skazania. Kobieta usłyszała niedawno wyrok 10 lat pozbawienia wolności, jej partner 17 lat. "Ofiara została poddana wstrząsającej i traumatycznej próbie, która trwała kilka godzin. Chociaż nic nigdy tego nie cofnie, to cieszę się, że Perry i Buddle poniosą teraz konsekwencje swoich nikczemnych działań i za to, zrobili, spędzą wiele lat w więzieniu" - komentowała po ogłoszeniu wyroku detektyw Emily Dummer.