To już nie pierwszy taki wybryk pracowników linii United Airlines. W ostatnim czasie głośno było o mężczyźnie, który został siłą wyciągnięty ze swojego miejsca, bo przewoźnik sprzedał za dużo biletów i potrzebował zwolnić kilka miejsc. Na nic zdało się tłumaczenie, że wytypowany przez nich do wyrzucenia (!) mężczyzna był lekarzem, który musiał się dostać do swoich pacjentów.
Podobna sytuacja spotkała 24-letnią Karen Siboleth, która została siłą wyrzucona z klasy biznes, mimo że miała wykupione tam miejsce. Jak można przeczytać w jej pozwie, steward "złapał ją za ramię i zatargał ją siłą na koniec samolotu". Gdy Karen zażądała, by się przedstawił, ten odmówił i zasłonił sobie plakietkę z nazwiskiem. Ponadto "obraził ją i poniżył, podnosząc na nią głos i nazywając ją "ci*ą" na oczach wszystkich pasażerów - informuje brytyjski dziennik The Sun.
24-latka została później przeproszona za ten incydent i zaoferowano jej 585 funtów, czyli prawie 3 tysiące złotych wynagrodzenia. Zamiast przyjęcia oferty, pozwała United Airlines do sądu na 117 tysięcy funtów (ok. 580 tysięcy złotych) w ramach rekompensaty, by "zapobiec takim incydentom w przyszłości".
New York socialite Karen Shiboleth suing United Airlines https://t.co/m786CXzUKk via @newscomauHQ
— Jennifer Petterson (@JenPetterson) 25 kwietnia 2017
買商務艙被踢到經濟艙 紐約名媛怒告聯航 @UN #KarenShiboleth #EuniceDaly #flightattendants →→https://t.co/HGO3NWaW0g pic.twitter.com/NKFk1Ycv86
— 台灣蘋果日報 Taiwan News (@TW_nextmedia) 25 kwietnia 2017