Jak pisaliśmy, siła uderzenia była tak duża, że nasz młody rodak został jak z katapulty wyrzucony na chodnik. Upadając na ziemię najprawdopodobniej uderzył głową w ostrą krawędź chodnika lub kamień. Na miejsce zdarzenia zostały wezwane służby ratunkowe. Karetką natychmiast przewieziono go do Bellevue Hospital, gdzie lekarze kilka dni walczyli o jego życie. Niestety, w wyniku odniesionych ran Marcin zmarł.
W sobotę i w niedzielę ponad pół tysiąca osób odwiedziło Evergreen Funeral Home przy 131 Nassau Ave gdzie wystawiono trumnę z ciałem Marcina.
W poniedziałek w kościele św. Stanisława Kostki na Greenpoincie odbyła się msza pogrzebowa, w której uczestniczyło blisko 200 osób, w tym najbliższa rodzina zmarłego. Nabożeństwo odprawił proboszcz parafii, ksiądz Marek Sobczak, który osobiście znał młodego Polaka. Wzruszającą przemowę nad trumną wygłosiła siostra tragicznie zmarłego.
W trakcie uroczystości i przed kościołem wiele osób nie kryło łez. Rodzina oraz Polonia na Greenpoincie pogrążona jest w smutku i żałobie.
– To był wspaniały chłopak. Był uczniem polskiej szkoły. Zawsze z ochotą przychodził na zajęcia. Bardzo się interesował historią Polski i geografią. Brał czynny udział w życiu szkoły, często występował w szkolnych Jasełkach. To, co się wydarzyło jest wielką tragedią dla najbliższych Marcina i dla ludzi, którzy go znali – powiedziała Danuta Bronchard dyrektorka Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej na Greenpoincie, która była nauczycielką Marcina. – Rodzice Marcina zawsze dbali o to, by miał kontakt z kulturą i tradycją Polską – dodaje Bronchard.
Marcin i jego rodzina od wielu lat mieszkali na Greenpoincie. Polak pozostawił pogrążoną w żalu żonę i małego synka Daniela. Najbliższa rodzina Marcina założyła konto w internecie na które można wpłacać donacje, które zostaną przeznaczone na edukację syna Marcina - giveforward.com/fundraiser/7x69/the-daniel-m-celmer-fund.
Marcin Żurawicz
Fot. Marcin Żurawicz (2)
Uroczystości pogrzebowe tragicznie zmarłego Polaka. Greenpoint pożegnał Marcina
2015-06-24
3:00
Rodzina, przyjaciele, znajomi i sąsiedzi pożegnali 27-letniego Marcina Celmera, który zmarł w Bellevue Hospital w zeszły wtorek. Kilka dni wcześniej Polak został potrącony przez taksówkę na Williamsburgu.