Kobieta urodziła cudze dzieci przez szokującą pomyłkę w klinice in vitro. Po sześciu tygodniach od porodu kazano jej oddać chłopców ich biologicznym rodzicom
Aż trudno wyobrazić sobie, co musiały przeżywać trzy pary, które wydały fortunę na leczenie niepłodności, by potem stać się ofiarą niewiarygodnej pomyłki medycznej. O dramatycznych wydarzeniach, do których doszło w klinice Cha Fertility Clinic w Los Angeles, pisze Daily Mail. Pewna koreańsko-amerykańska para z Queens, której tożsamości nie ujawniono, wydała na leczenie 100 tysięcy dolarów. Określani w sądowych dokumentach jako YZ i AP małżonkowie nie posiadali się ze szczęścia, gdy powiedziano im, że wszczepione do macicy kobiety dwa embriony rozwijają się pomyślnie i na świat przyjdą dwie dziewczynki. Podczas badań prenatalnych okazało się, że... to jednak dwaj chłopcy. jak potem zeznała AP, lekarz uspokajał ją i bagatelizował problem. Po dziewięciu miesiącach chłopcy w 2019 roku przyszli na świat. Przez sześć kolejnych tygodni AP karmiła ich piersią, przewijała ich i opiekowała się nimi z radością. Ale pewnego dnia zadzwonił telefon. Przedstawiciele kliniki powiedzieli szczęśliwym rodzicom, że muszą przeprowadzić kontrolne badania DNA. Przyniosły one szokujące rezultaty.
„Trwałe urazy emocjonalne, które nigdy się nie zagoją”. Decyzja sądu wyciskała łzy z oczu
Okazało się, że w wyniku fatalnej pomyłki lekarze wszczepili AP dwa embriony pochodzące od dwóch różnych, obcych par. Kobieta w rezultacie urodziła cudze dzieci. Dowiedziała się, że musi je oddać parom, do których należały zamrożone embriony. Sprawa oczywiście trafiła do sądu. W pozwie napisano, że cała sprawa pozostawiła AP i XZ z „trwałymi urazami emocjonalnymi, które nigdy się nie zagoją”. Jak uznał sąd, ważniejsze jest DNA niż to, kto urodził. Chłopców oddano ich biologicznym rodzinom. Jedna z nich ujawniła swoją tożsamość w mediach i udzieliła wywiadu dla AFP. Anni Manukyan i jej mąż Ashot także pozwali klinikę, ponieważ początkowo AP i XZ walczyli o przyznanie im opieki nad dziećmi. Nie wywalczyli jej, dostali jednak 200 tys. dolarów odszkodowania. Dziś chłopcy mają po cztery lata i wychowują się w biologicznych rodzinach.