Co się dzieje z dziesięcioraczkami z Republiki Południowej Afryki? Wielu zadaje sobie od wielu dni to pytanie. Niedano świat obiegła informacja o tym, że niejaka Gosiame Thamara Sithole (37 l.) w szpitalu w Pretorii urodziła dziesięcioraczki, bijąc rekord świata, ponieważ wszystkie dzieci miały przyjść na świat żywe. Jednak na zdjęciach widzieliśmy tylko kobietę w zaawansowanej ciąży. Studzono emocje, ponieważ oficjalnie rekord nie został zatwierdzony, a zdjęć dzieci nigdzie nie było. Mijały tygodnie, a potwierdzenia nadal brakowało. Teraz nastąpił szokujące przełom w sprawie! Domniemana matka dziesięcioraczków Gosiame Sithole (37 l.) trafiła do szpitala psychiatrycznego, a jej mąż oskarża ją o straszne rzeczy...
NIE PRZEGAP: To była zemsta na królowej Elżbiecie II. Ujawniono, co zrobił książę
Otóż Teboho Tsotetsi twierdzi, że dzieci... nie istnieją. Nie widział ich do tej pory, a kobieta wcale nie leży w szpitalu. Co więcej, szpital w Pretorii, gdzie miało dojść do narodzin zaprzecza, by kiedykolwiek przyjmował taką pacjentkę. Kobieta została zgłoszona na policję jako zaginiona przez krewnych. Znaleziono ją w domu znajomych i odwieziono do szpitala psychiatrycznego na badania. Kobieta twierdzi, że dzieci istnieją, ale nie chce zdradzić, gdzie się znajdują, bo "jej mąż chce na nich zarobić i zostać milionerem". Możliwe, że 37-latka cierpi na zaburzenia psychiczne i w ogóle nigdy nie była w ciąży, a jedynie ją udawała.