Za oknami szalał huragan i o transporcie do szpitala nie było mowy. Rodzice naszykowali w wannie łóżko z poduszek i tam w łazience Abby urodziła zdrową córeczkę - Henley o wadze 8 funtów. Jedyne światło dawały świeczki, te same, które Stephen miał na 70. urodziny swojej matki. - Myślałam, że za chwile zemdleję - opowiadała Abby już po wszystkim. Stephen odciął pępowinę i zacisnął ją zwykłą klamerką. Abby i Stephen mają już 2-letniego syna, który spał w swoim pokoju. Dzięki temu, że był to drugi poród Abby miała
już jakieś doświadczenie i poradziła sobie. Ojciec nigdy nie miał wątpliwości, że wszystko pójdzie dobrze. - Miałem całkowitą wiarę w moją żonę – powiedział.
Urodziła przy świeczce
2012-11-07
20:53
Abby Wellington (34 l.) z Fort Lee, NJ nie miała wyjścia. Bez prądu po huraganie, uwięziona w mieszkaniu musiała rodzić przy pomocy męża Stephena Olefsona (35 l.).