"Nieco spóźniony prezent bożonarodzeniowy, chłopiec, zaalarmował zeszłej nocy załogę samolotu, która odebrała poród" - informują czeskie media. Rzeczywiście, samolot lecący z czwartku na piątek z Wielkiej Brytanii do Bukaresztu musiał nagle lądować awaryjnie na lotnisku w Pradze po tym, jak jedna z pasażerek, obywatelka Rumunii, urodziła na pokładzie synka.
Czechy. Błyskawiczny poród w samolocie i awaryjne lądowanie
Praskie lotnisko otrzymało informację o porodzie na pokładzie i o przekierowaniu samolotu o godz. 1.14, 12 minut później natomiast dotarła informacja, że dziecko i matka czują się dobrze. Po kolejnych kilku minutach samolot kołował już na płycie lotniska w Czechach. O godz. 2.17 ruszył do Bukaresztu.
Poród w obłokach. Urodziła syna w samolocie do Rumunii
Chłopiec urodzony w obłokach ważył 2,75 kilograma i mierzył 47 cm. Oboje razem z dzielną mamą po wylądowaniu czuli się dobrze i trafili do szpitala w dzielnicy Motol. "Gratulujemy mamie i życzymy małemu podróżnikowi wielu szczęśliwych lat" - komentują przedstawiciele linii lotniczych.