Chirurdzy ze szpitala Brigham w Bostonie pierwszy raz w historii przeprowadzili udany zabieg pełnej transplantacji twarzy. Pacjentem był 25-letni Dallas Wiens, robotnik z Teksasu, który stracił twarz kiedy wymieniał okno w kościele.
Przeczytaj koniecznie: Marta Gregor (85 l.) z Torunia: Nie chcieli mnie leczyć, bo jestem za stara!
Dallas stał w koszu wysięgnika dźwigowego i montował okna. Nagle zadzwonił telefon komórkowy, sięgnął więc do kieszeni spodni. Mężczyzna nie pamięta jak to się stało, że dotknął twarzą przebiegających przy budynku kabli elektrycznych. Przez twarz robotnika przeszedł prąd o tak silnym napięciu, że spalił mu włosy, skórę, zęby, oczy, nos, kości i mięśnie. 25-latek cudem przeżył. Chirurdzy przeprowadzili ponad 20 operacji ratujących mu życie, ale nie byli w stanie zrobić nic, by przestał wyglądać jak potwór.
Nadzieję na nowe życie Dallas dostał dopiero w szpitalu w Bostonie. Zespół 30 lekarzy, którymi kierował dr Bohdan Pomahac przeszczepili mu całą twarz i już niedługi znów będzie mógł poczuć na policzku buziaki jakimi obdarowuje go 2-letnia córeczka. Dr Pomahac powiedział, że chociaż przeszczep się udał pacjent nie odzyska czucia w lewej części szczęki i czoła, bo tam zniszczenia nerwów były zbyt duże. Nie wiadomo też kiedy znów będzie widział.
Zabieg trwał ponad 15 godzin. Dallas nie widział jeszcze swojej nowej twarzy... Wygląd jest jednak dla niego nieistotny, najważniejsze, że dla Scarlet przestanie być monstrum.