Gdy Andre został aresztowany, miał 19 lat. Tego dnia spędzał popołudnie w domu znajomych. Kręciła się tam też jakaś dziewczynka z sąsiedztwa. Wieczorem wrócił do domu ojca i wtedy ktoś nagle zapukał do drzwi. Na progu stał policjant. Powiedział, że dziewczynka - Brianna Stickle (†3 l.), została zgwałcona i zamordowana, a on musi iść z nimi.
Tłumaczył, że tego nie zrobił. Ale nikt mu nie wierzył. W 1980 roku nie było badań DNA, które mogłyby oczyścić go z zarzutów. Sędzia skazał go na dożywocie. Gdy był już mężczyzną w średnim wieku, dowiedział się o możliwości zrobienia badań DNA. Po długich staraniach wreszcie udało się do tego doprowadzić. Wtedy już wiedział, że będzie wolny. Krew i sperma znalezione obok nagiego ciała Brianny nie należały do niego. Andre wyszedł zza krat.