Od 24 lutego, czyli od momentu, gdy Putin napadł na Ukrainę, rząd Joe Bidena, korzystając z ponadpartyjnego porozumienia w Kongresie, przeznaczył ponad 17 miliardów dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy. Okazuje się, że na tym może się skończyć. W listopadzie bowiem odbędą się w Stanach Zjednoczonych wybory do Kongresu. Lider republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów USA, Kevin McCarthy, sugerował niedawno, że w przypadku zwycięstwa w wyborach parlamentarnych jego partia może ograniczyć pomoc dla Ukrainy.
Wojna na Ukrainie. USA przestaną pomagać Zełenskiemu?
"Mówią, że jeśli wygrają, to prawdopodobnie nie będą dalej finansować Ukrainy" – powiedział amerykański prezydent Joe Biden podczas podróży do Pensylwanii, czyli stanu, który jest kluczowy dla wyników nadchodzących wyborów. "Nie rozumieją, jak poważne byłyby tego skutki, nie tylko dla samej Ukrainy, lecz także dla Europy Wschodniej i NATO" - grzmiał w czasie wystąpienia.
Wojna na Ukrainie. Stan wojenny to "akt desperacji"
Przypomnijmy, w środę (19 października) Władimir Putin ogłosił wprowadzenie stanu wojennego w czterech anektowanych ukraińskich regionach: zaporoskim, chersońskim, donieckim i ługańskim. Zdaniem Bidena to akt desperacji. "Sądzę, że Władimir Putin znalazł się niewiarygodnie trudnym położeniu (...), wygląda na to, że jedynym narzędziem, jakim dysponuje, jest brutalne traktowanie poszczególnych obywateli na Ukrainie i próbowanie zastraszenia ich, by skapitulowali" - powiedział prezydent USA.