Wstrząśnięty mieszkaniec Watertown chwycił telefon i zadzwonił na policję. FBI natychmiast skierowało helikoptery z kamerami termowizyjnymi nad posesję i jednocześnie wysłało tam specjalnego robota, który miał zbadać łódkę i sprawdzić, czy nie ma na niej materiałów wybuchowych.
Okazało się, że zakrwawiony mężczyzna to Dżochar Carnajew (19 l.), z pochodzenia Rosjanin z Czeczenii. Łódka, na której się ukrył, została obrzucana granatami błyskowymi i hukowymi, które miały ogłuszyć i zdezorientować terrorystę. Mimo to mężczyzna przez ponad godzinę nie chciał się poddać. Na oślep strzelał do funkcjonariuszy.
W chwili ujęcia Dżochar krwawił tak, że musiano przewieźć go do szpitala w Bostonie. Tam pilnują go agenci FBI, którzy jak najszybciej chcą go przesłuchać. Czy to się uda? Nie wiadomo. Lekarze określają stan zdrowia Dżochara jako bardzo ciężki.
Carnajew, który w 2011 r. otrzymał amerykańskie obywatelstwo, jest podejrzany nie tylko o zamach podczas bostońskiego maratonu, ale też o zabójstwo policjanta, do którego doszło w czasie strzelaniny w piątek rano. W jej trakcie zginął brat Dżochara - Tamerlan (26 l.). Dr David Schoenfeld, lekarz z Bostonu, który oglądał zwłoki, przypuszcza, że zamachowca nie zastrzelono. Zdaniem lekarza Tamerlan miał na sobie bombę, która eksplodowała i okrutnie poraniła jego ciało.
Służby specjalne do tej pory nie ustaliły, czy bracia Tamerlan (26 l.) i Dżochar (19 l.) działali sami, czy też na zlecenie fundamentalistów islamskich. Rodzice domniemanych zabójców twierdzą, że FBI wrobiła ich niewinne dzieci w zamach.
Policja ujęła jeszcze dwie osoby, które mogły brać udział w zamachu.