- To pomnik, jaki widzi każda osoba wysiadająca z kolejki PATH na Exchange Place. Będziemy go przenosić. Będzie przechowywany w DPW (Department of Public Work). Nie chcemy, żeby pomnik się zniszczył w czasie prac związanych z przygotowaniem terenu pod tworzenie parku - napisał krótko na Twitterze burmistrz Jersey City, Steven Fulop (41 l.). I natychmiast wywołał falę oburzenia wśród Polonii w New Jersey i Nowym Jorku. Zaniepokojenie wyraził także ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Piotr Wilczek. We wpisie na Twitterze przypominał o trwających dekadę wysiłkach społeczności polsko-amerykańskiej o wzniesienie monumentu. "Zachęcam wszystkie zaangażowane strony do podjęcia produktywnego dialogu, aby znaleźć rozwiązanie, które nie uwzględnia przeniesienia pomnika na stałe" - zaapelował ambasador Wilczek.
Jak donosi portal JerseyCityUpFront, władze miasta znajdującego się naprzeciwko Manhattanu zapewniają, że przeniesienie pomnika jest tymczasowe. Polonia podchodzi do tego jednak sceptycznie. Mimo że, jak twierdzi prezes Komitetu Katyńskiego, adwokat Krzysztof Nowak, prawo jest po stronie Polaków, bo monument postawiono w oparciu o rozporządzenie Rady Miejskiej z 1987 r., to jednak w planach jest zatrudnienie adwokata, który będzie walczył o pomnik. Jest to działanie tym bardziej uzasadnione, że o usunięciu pomnika mówiło się już od jakiegoś czasu.