W domu powiedział żonie, że źle się czuje i ta zadzwoniła na pogotowie. Po przewiezieniu do szpitala Mollo zmarł. Lekarze określili przyczynę zgonu jako „opóźnione utonięcie”. Woda, która dostała się do płuc spowodowała pogorszenie stanu i w efekcie śmierć. – Jest to rzadko spotykany splot okoliczności. Jeśli ktoś dojedzie do szpitala żywy, to śmierć z powodu utonięcia jest wyjątkiem. Deficyt tlenu doprowadził do niewydolności serca – powiedział dr Gabe Wilson ze szpitala St. Luke's-Roosevelt na Manhattanie.
Utonął kilka godzin po wyjściu z wody
2012-05-17
8:00
Tommy Mollo (†60 l.) z Yonkers pomagał koledze zacumować łódź w marinie, kiedy wpadł do wody. Zdołał jednak wydostać się o własnych siłach i wrócił do domu. Można było przypuszczać, że wszystko dobrze się skończyło.