– To był tylko wypadek. Nic więcej. Nie mam zamiaru z tego powodu nagle zmienić zdania. Dalej będę walczyć o to, o co walczyłam. I w dalszym ciągu będę mieć broń – powiedziała Jamie Glit podczas rozmowy z lokalnymi reporterami, którzy pojawili się w szpitalu na Florydzie. Trafiła tam po tym, jak jej czteroletni synek o mały włos nie zabił jej kiedy podczas jazdy samochodem chwycił za pistolet o pociągnął za spust.
Sprawa jest ciągle badana, ale najprawdopodobniej nie będzie żadnych zarzutów dla kobiety.
Jamie Gilt jest zapaloną miłośniczką broni i do niedawna prowadziła stronę na Facebooku, na której – poza tym, że agitowała na rzecz broni – chwaliła się zdjęciami, z pistoletami i strzelbami w roli głównej. Pochwaliła się także, że jej synek umie strzelać ze strzelby.
Uzbrojona w poglądy. Postrzelona przez synka miłośniczka broni wierna swym przekonaniom
2016-03-11
20:37
Jamie Gilt, zagorzała miłośniczka broni walcząca i blogująca na temat prawa do jej posiadania, mimo tego, że o mały włos nie straciła życia od kuli wystrzelonej przez jej małego synka, nie ma zamiaru zmieniać przekonań.