I kiedy tysiące Polaków manifestowało swoje przywiązanie do wiary, idąc w uroczystych procesjach, Marcinkiewicz w Londynie manifestował miłość do kochanki.
Londyński Regent's Park to idealne miejsce na schadzki. Oprócz licznych zacisznych kątów, które oferuje zakochanym, można się tam wybrać w romantyczny rejs łódką oraz odwiedzić jednen z najstarszych i najpiękniejszych ogrodów zoologicznych w Europie. W pochodzącym z 1828 roku zoo żyje ponad 650 gatunków zwierząt z całego świata. Nic więc dziwnego, że para szybko skierowała tam swoje kroki. W wyprawie do zoo towarzyszyła im przyjaciółka Isabel, która własnie przyleciała do Londynu.
Kochanka Marcinkiewicza była pod ogromnym wrażeniem dzikich bestii. Z błyskiem w oczach wpatrywała się w lwy, tygrysy i niedźwiedzie. Przy okazji mocno wtulała się w silne ramiona byłego premiera (nie wiadomo, czy ze strachu czy z miłości). Zresztą w czasie całej wyprawy para nie szczędziła sobie czułych gestów.
Byliśmy mocno zaskoczeni widokiem Kazimierza Marcinkiewicza w zoo. Prędzej spodziewaliśmy się go zobaczyć na procesji. Przecież jeszcze niedawno były premier słynął z żarliwej wiary i przywiązania do katolickich tradycji. Czy przy młodziutkiej kochance z Brwinowa zapomniał o ważnym kościelnym święcie? Pewnie nie. Ale czy na pewno? Nie wiadomo. Chcieliśmy go o to zapytać, ale nie był wczoraj zbyt rozmowny.