Trudno ocenić, jaka dokładnie jest w tej chwili sytuacja Marianny Wyszemirskiej, Ukrainki, która 9 marca wraz z innymi pacjentkami uciekała z ostrzeliwanego szpitala w Mariupolu. Wiadomo, że dzień po tym urodziła dziecko - córeczkę Weronikę. Niedługo później zniknęła, a odnalazła się na początku kwietnia. W internecie pojawił się wywiad, jakiego udzieliła rosyjskim mediom propagandowym, co może wskazywać na to, że została wywieziona - albo do Rosji, albo na tereny tymczasowo przez Rosję okupowane. W rozmowie stwierdziła m.in., że żadnego ataku na szpital tak naprawdę nie było. Obserwatorzy sytuacji na Ukrainie zwracali uwagę, że materiał wygląda na wielokrotnie przycinany, a sama Wyszemirska na zastraszoną. Sugerowano, że jej słowa to wynik szantażu - być może ratowała w ten sposób swoją córkę lub męża. W niedzielę, 10 kwietnia mała Weroniczka skończyła miesiąc. Z tej okazji na profilu Wyszemirskiej na Instagramie pojawił się nowy wpis - pierwszy od 28 lutego, a w nim kilka tajemniczych zdań. Może z nich wynikać, że coś stało się z mężem kobiety.
CZYTAJ TAKŻE: Putin ma nowego, brutalnego generała. To "rzeźnik z Syrii". Zagrożona cała Europa?
Ukrainka informuje, że jej córeczka kończy miesiąc, że ma się dobrze i rośnie zdrowo. Dziękuje za wsparcie lekarzom i położnym, dzięki którym Weronika przyszła na świat, a także za wszystkie wiadomości od obserwatorów, nawet te niezbyt przychylne. Na końcu wpisu padają natomiast dość tajemnicze słowa. Zwraca na to uwagę dziennikarz i reportażysta, Witold Szabłowski. "(...) Najważniejsze [Marianna - przyp. red.] zostawia na koniec. I to, moim zdaniem, ukryta wiadomość od Marianny dla nas wszystkich. Na koniec mówi mianowicie: "życzę wam wszystkim, żeby wasi mężowie, ojcowie i bracia bezpiecznie wrócili do domów". Dlaczego miałaby to być ukryta wiadomość? Bo nikt nie wie, co się dzieje z mężem Marianny. Jego ostatnie zdjęcie wykonał fotograf Evgeniy Maloletka, zaraz po urodzinach małej Weroniki. Co się potem z nimi stało? Jak wyjechali z Mariupola? Gdzie są? Co im grozi? Czy mąż Marianny w ogóle jeszcze żyje?" - zastanawia się. Cały wpis poniżej.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraińscy rolnicy wyszli w pole mimo wojny. Ryzykują życiem. "Ziemia nie może czekać"