Po serii krwawo zakończonych protestów w sierpniu przez chwilę zrobiło się spokojniej, teraz zamieszki wróciły. W miniony weekend w samym tylko Kairze podczas starć zwolenników Bractwa Muzułmańskiego z policją zginęło 45 osób, poza stolicą Egiptu kolejnych pięć. Obrażenia odniosło 268 osób. Do największego rozlewu krwi doszło, gdy zdesperowani demonstranci próbowali wedrzeć się z bocznych ulic Kairu na słynny plac Tahrir.
W egipskich miastach znów krwawe zamieszki
Na ulicach egipskich miast znów zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Zwolennicy obalonego w lipcu prezydenta Mohammeda Mursiego (62 l.) mimo delegalizacji Bractwa Muzułmańskiego nie zamierzają zrezygnować z odzyskania władzy w kraju.