Najnowszy raport o stanie nowojorskiego metra dobitnie pokazuje, że z roku na rok jest coraz gorzej... - Jeszcze jak rano wyjeżdżam do pracy, to na stacji jest w miarę czysto, ale już kiedy wracam, to śmieci są wszędzie, tylko nie w śmietniku. Nie wspomnę już, że ludzie rzucają wszystko na ziemię, nawet resztki jedzenia. A to z kolei jest pożywka dla szczurów, które czują się na stacjach metra jak u siebie - mówi Ania z Queensu, która dojeżdża codziennie metrem na Manhattan do pracy.
To, że szczury opanowały nowojorskie metro, potwierdza opracowanie Straphengers Campaign. Liczną obecność gryzoni potwierdzono na 13 proc. wszystkich podziemnych stacji metra. Jeżeli brać pod uwagę poszczególne dzielnice, to najgorzej jest na Bronksie - tam szczury opanowały 21 proc. wszystkich podziemnych peronów. Z kolei na Brooklynie - 15 proc., na Queensie - 13 proc. a na Manhattanie - 10 proc.
Ale gryzonie to nie jest jedyny problem w nowojorskim metrze... Raport pokazuje również, że aż na 82 proc. spośród wszystkich 525 podziemnych peronów są poważne zniszczenia spowodowane przeciekaniem rur czy sufitów. Aż na 74 proc. podziemnych stacji ze ścian odpada farba lub kafelki, z kolei na 20 proc. jest duży problem z oświetleniem - po prostu większość jarzeniówek jest zbitych! - Mieszkam w Nowym Jorku od ponad 20 lat. Od pierwszego dnia w metropolii jeżdżę metrem i przyznam, że takiego brudu nie widziałem nigdy - mówi pan Bogdan z Queensu. Jego opinię potwierdza również raport... Dla przykładu, rok temu problem z wiszącymi kablami stwierdzono na 18 proc. stacji, a w tym roku aż na 24 proc. W 2012 graffiti było na 16 proc. ścian podziemnych peronów, a w tym - na 32 proc. Zwiększyła się również liczba stacji, na których są popękane podłogi - z 20 proc. na 39 proc. Przyglądając się temu opracowaniu, trudno się nie denerwować, tym bardziej że niedawno mieliśmy podwyżkę opłat za przejazdy w tych "luksusach", a przed nami widmo kolejnej, bo zarząd komunikacji miejskiej (MTA) ma ciągle w kasie deficyt.