Zdaniem władz oraz policji zamach jest odosobnionym aktem, a jego przygotowania uznano za amatorskie. O tym, że do wybuchu nie doszło, zadecydowała reakcja jednego ze sklepikarzy, który dojrzał dym wydobywający się z zaparkowanego samochodu. Jak się okazało, było to auto, w którym umieszczono ładunki wybuchowe.
- Nie zrobiono tego, by ostrzec. To nie był fałszywy alarm. To dzieje się naprawdę - chodzi o to, by skrzywdzić ludzi - powiedział szef nowojorskiej straży pożarnej Sal Cassano.
Przeczytaj koniecznie: Atak terrorystyczny w Moskwie - przebieg
zdarzeń minuta po minucie (FOTY!)