- Wynik testu jest negatywny – powiedzieli podczas konferencji prasowej pracownicy z Departament Zdrowia. – Choć dziecko nie jest zarażone wirusem ebola, podchodzimy do sprawy bardzo ostrożnie. Przez kolejnych kilka dni chłopczyk będzie pod obserwacją lekarzy. Mały pacjent przejdzie jeszcze testy na inne wirusy powodujące choroby górnych dróg oddechowych. Chłopczyk pozostanie w izolowanym pomieszczeniu do momentu kiedy poznamy wyniki wszystkich testów – dodał przedstawiciel Departamentu Zdrowia.
Pięcioro członków rodziny chłopca objęto kwarantanną w ich domu.
- Jestem szczęśliwa, że mój mały sąsiad nie ma śmiertelnego wirusa. Teraz możemy odetchnąć z ulga – mówi Robertta Ovenferi (47 l.) z Bronku, sąsiadka rodziny.
Przypomnijmy - dziecko w sobotę wraz ze swoją rodziną wróciło do Nowego Jorku z Gwinei - 5-latek miał wysoką gorączkę i wymiotował.
W organizmie chłopca, na szczęście, nie ma wirusa. I po eboli?
Z nowojorskiego szpitala, do którego trafił 5-latek z podejrzeniem zakażenia wirusem ebola, dochodzą dobre wieści. Jak podaje New York Post, lekarze z Bellevue Hospital w poniedziałek po południu poinformowali, że w organizmie pięciolatka nie ma śmiercionośnego wirusa.