Jego podwładny, minister kultury Władimir Miedinski, wydał oświadczenie, zgodnie z którym państwo nie będzie finansować kina "opluwającego" władzę. "W innych przypadkach będziemy popierać szerokie spektrum filmów" - dodał znacząco. Cóż, teraz wszyscy reżyserzy na wyścigi zaczną kręcić filmy opiewające życie i czyny Putina. No, chyba że zapragną głodować...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail