"To 60 proc. całego budżetu olimpijskiego. Za sumę ukradzionych pieniędzy można było wybudować w każdym rosyjskim mieście pół stadionu albo lodowisko i jeszcze dać za darmo każdemu Rosjaninowi łyżwy! To dziesięć razy więcej niż amerykański program badania Marsa. To jedna trzecia budżetu Polski" - mówił polityk i dodawał, że skala kradzieży "bierze się z poczucia bezkarności i z tego, że w tym procederze brali udział zaufani ludzie z kręgu Putina". Jak sugerował, prezydent mógł też prywatnie korzystać z tej kwoty, bo sama jego kolekcja zegarków jest warta tyle, co sześć rocznych dochodów jako prezydenta. "On po prostu nienawidzi demokracji. Wyznaje inne wartości - władzę i pieniądze" - mówił "Super Expressowi" Niemcow.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Tak GINĄ przeciwnicy Putina: Politkowska, Litwinienko, Markiełow, Niemcow