– Medycy na miejscu mówią nam o trzech głównych potrzebach: lekach, bandażach oraz paliwie. To ostatnie jest potrzebne do zasilania generatorów prądu w szpitalach oraz sprawnego funkcjonowania karetek i samochodów, które umożliwiają szybkie dotarcie do poszkodowanych – komentuje Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej (PPM). Trzęsienie ziemi zniszczyło 55 placówek medycznych. Zastąpiono je prowizorycznymi punktami pomocy medycznej w namiotach. 31 placówek ograniczyło lub zawiesiło przyjmowanie pacjentów. – Przewidujemy, że w najbliższych tygodniach sytuacja w terenie będzie się pogarszać. Najbardziej niepokojąca jest duża liczba pacjentów wymagających natychmiastowego leczenia, połączona z ograniczonym dostępem do czystej wody pitnej. Martwimy się szczególnie o zdrowie dzieci, osób starszych i przewlekle chorych – wyjaśnia dr Mohamed Zahid Almasri z organizacji Physicians Across Continents, lokalnego partnera PPM.
Brak dostępu do wody, to niemożność przestrzegania podstawowych zasad higieny. Jeśli do tego dodać ograniczone możliwości funkcjonowania, czegoś co w Europie określa się „służbą zdrowia”, a co na terenach zdewastowanych przez trzęsienie ziemi jest tylko encyklopedycznym pojęciem, to skutkiem tego wszystkiego może być epidemia cholery. To śmiertelnie niebezpieczna choroba, która idzie w parze z wojnami i katastrofami naturalnymi. Wśród prawidłowo leczonych śmiertelność sięga nawet 20 proc. Takie leczenie chorych w Syrii jest, delikatnie to określając, mocno utrudnione. Syryjczykom z terenów objętych katastrofą grozi również epidemia czerwonki (dyzenterii); szczególnie niebezpiecznej dla dzieci. Potrzeby humanitarne w Syrii osiągnęły najwyższy poziom w historii, ponieważ w 2023 r. kraj ten wkracza w 12. rok wojny domowej.
PMM pomaga na terenie północno-zachodniej Syrii od 2017 r. W reakcji na trzęsienie ziemi PMM pokrywa koszty m.in. uruchomienia ostrego dyżuru i chirurgii urazowej w jednym ze szpitali. Dostarcza także niezbędne leki do ośrodków zdrowia, gotowe posiłki dla osób przesiedlonych i paliwo dla potrzebujących placówek służby zdrowia. W kilka dni po trzęsieniu ziemi w północno-zachodniej Syrii odnotowano prawie 47 tys. przypadków cholery. Ok. 560 przypadków zostało potwierdzonych laboratoryjnie. W akcji ratunkowej w Turcji zaangażowało się 79 tys. ratowników z całego świata. Do Syrii nie mogli wjechać. Dopiero 13 lutego rząd syryjski otworzył dwa przejścia graniczne dla transportów pomocowych. „Nawet Tajwan czy objęta wojną Ukraina wysłała swoich ratowników do Turcji. A w Syrii nie ma nikogo” – mówiła (9 lutego) w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Małgorzata Olasińska-Chart. „Na drugi dzień po informacji o trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii Polska Misja Medyczna podjęła decyzję o przekazaniu 43 tys. dolarów naszemu partnerowi. Jesteśmy jedyną organizacją, która jest zarejestrowana w Syrii, i która ma oficjalnie swoich przedstawicieli w tym państwie, co ułatwia nam działalność i kontakty”. Przez 13 dni na pomocowe konto Syryjczykom, ofiarom trzęsienia ziemi, 1,2 tys. donatorów wpłaciło nieco ponad 106 tys. zł.