Oblężone miasto od tygodni zaciekle atakowane jest przez wojska krwawego prezydenta. Mieszkańcy próbują uciekać ze śmiertelnej pułapki, ale na granicy miasta czeka na nich śmierć. Żołnierze Asada na jednym z punktów kontrolnych otworzyli ogień do bezbronnej kolumny uchodźców. Zastrzelili 64 osoby, a wśród nich wiele kobiet i małych dzieci.
Szacuje się, że od początku antyprezydenckiej rewolucji, czyli od marca 2011 r., zginęło już ok. 7 tys. osób. Dokładne dane nie są znane, bo Asad wyrzucił z kraju zagranicznych dziennikarzy. Jedni z ostatnich reporterów w Syrii, Edith Bouvier i Paul Conroy, zostali ranni w ubiegłym tygodniu i uwięzieni w oblężonym mieście. We współpracy m.in. z polską ambasadą Conroy'a udało się bezpiecznie przemycić do Libanu.