– Nie mam nic do powiedzenia. Możesz już minie uśpić... – to ostatnie słowa Fullera Jr., zanim w środę wieczorem wstrzyknięto mu zabójczą truciznę. Ani przez moment nie spojrzał w kierunku osób siedzących w pokoju dla świadków egzekucji. Wśród nich była dwójka dzieci zamordowanych przez niego małżonków: 43-letniego Nathana Copelanda i 39-letniej Annette. W dniu tragedii syn pary miał 14 lat a córka 10. Chłopak przeżył choć był postrzelony a dziewczynka uciekła, bo Fuller nie mógł znaleźć włącznika światła... Z dokumentów sądowych wynika, że między straconym skazańcem a Copelandami była zwada i przez dwa lata przed zabójstwem Fuller wydzwaniał z pogróżkami do małżeństwa. W dniu masakry pojawił się w domu Copelandów uzbrojony w karabin i pistolet. W sumie wystrzelił 59 razy. Zanim w jego żyły puszczono truciznę, wziął kilka głębokich wdechów. Trzydzieści sekund później nie żył. Jego zgon stwierdzono dokładnie o 7:01 pm.
W Teksasie wykonano egzekucję Barneya Fullera Jr. Stracili go tak jak chciał
2016-10-07
2:00
Zamordował z zimną krwią, przyznał się do winy, prosił o karę śmierci nie godząc się na żadne apelacje... Jego życzenie zostało spełnione. W Teksasie stracono 58-letniego Barneya Fullera Jr., który trzynaście lat temu zastrzelił swoich sąsiadów.