31-letnia Cherral Mitchell miała już trójkę dzieci: 3-letniego synka Lyona oraz dwie córki: 4-letnią Rogue-Angel i 10-letnią Twylę Bay. Wraz z mężem właśnie powitała na świecie czwarte dziecko, a drugiego syna, Alpha. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie... waga noworodka. Chłopczyk, nazywany pieszczotliwie "małym hipopotamem", ważył 6,8 kilograma. Jak donosi "The Sun", kobieta potrzebowała wsparcia aż dwóch położnych, by udało się wydobyć dziecko przez zabieg cesarskiego cięcia. Gdy ukazała się główka malucha, jej mąż miał powiedzieć "O mój Boże, jaki on jest wielki". Chłopiec przyszedł na świat w 38. tygodniu ciąży i choć jego mama miała zdiagnozowaną cukrzycę ciążową, to nic nie wskazywało na to, że noworodek może być aż taki duży. "Mój brzuch wcale nie był ogromny, nie wiem, jak on się tam zmieścił" - mówi Cherral.
Polecany artykuł:
Chłopczyk trochę czasu będzie musiał spędzić na oddziale intensywnej opieki medycznej, gdzie jest monitorowany przez pielęgniarki neonatologiczne, na szczęście jednak nic mu nie grozi. Część rodziny nazywa go pieszczotliwie "małym hipopotamem", ale jego mama podkreśla, że dla niej to "mała, słodka fasolka".
Alph zajmuje w tej chwili trzecie miejsce, jeśli chodzi o największe dzieci, które przyszły na świat w Wielkiej Brytanii. Rekordzistą - jak dotąd - jest urodzony w 1992 roku Guy Carr - ważył 7 kg i ok. 27 g. Na drugim miejscu jest George King, ważący niecałe 7 kg - dokładnie 6 kg i 998 g. Ten ostatni urodził się w 2013 roku.