- Dość często bywa pan w Wielkim Jabłku: czy to jest spowodowane miłością do metropolii?
- Do Nowego Jorku przyjechałem promować książkę - biografię "Nie mówcie mi, jak mam żyć". Za każdym razem przyjazdy do Nowego Jorku są dla mnie bardzo miłe, bo tu w Madison Square Garden wygrałem dwa razy mistrzostwa USA na hali. Teraz za każdym razem przyjeżdżam do przyjaciół, których poznałem na zawodach polonijnych.
- Gdzie będzie można pana spotkać podczas obecnego pobytu?
- Grafik mam napięty, ponieważ w terminie, kiedy jestem w Nowym Jorku, odbywa się wiele imprez polonijnych. Już w tę sobotę jestem na Balu Podróżnika, a dwa tygodnie później na balu polsko-amerykańskiego związku sportowego. Wezmę udział również w kościelnych spotkaniach z Polakami. Bardzo lubię poznawać nowych ludzi, a tym bardziej rodaków, którzy mieszkają w Nowym Jorku. Między Polonią czuję się jak w domu.
- Ma pan swoją ulubioną potrawę, o której pan marzy, przylatując do metropolii?
- Bardzo rzadko jem w restauracjach, a jeżeli, to bardzo przepadam za amerykańskimi świetnymi stekami.
- Jakie widzi pan w NYC możliwości sportowego rozwoju polonijnych dzieci i młodzieży?
- Sport w Nowym Jorku jest na dobrym poziomie. Gdybym miał możliwość dostania pracy w szkole, to z miłą chęcią zrobiłbym lekkoatletyczną pierwszoligową ekipę polonijną, tak jak zrobiłem to w Niemczech. Bardzo bym chciał zamienić Hanower na Nowy Jork - możliwości są małe, ale myślę, że z pomocą Polonii może się to uda. Język angielski znam i chęci mam!
Władysław Kozakiewicz
w 1973 r. pobił rekord Polski seniorów i miał drugi wynik na świecie: 5.35m. Pobił 126 rekordów Polski, 8 rekordów Europy, 3 rekordy świata, jeden na hali w Toronto i dwa na stadionie - 5.72 Mediolan i 5.78 Moskwa. Trzykrotny mistrz Europy i dwukrotny mistrz świata studentów. Czterokrotny zwycięzca pucharu Europy i dwukrotny wicemistrz Europy. Zwycięzca pucharu świata w 1977 roku i najlepszy sportowiec świata w 1980 roku. 10-krotny zwycięzca ankiety na najlepszego tyczkarza świata, organizowanej przez gazetę Track & Field USA. Mistrz olimpijski w Moskwie z rekordem świata, jedynym w historii olimpiad.
Jak sam mówi, w międzyczasie ukończył Technikum Gastronomiczne w Gdyni i AWF Poznaniu. W 1977 r. ożenił się z Anną. Jest ojcem dwóch córek, Małgosi i Kasi, oraz dziadkiem dwóch wnuczek. Na stałe mieszka pod Hanowerem.