- Mordercy! - skandował w stronę milicjantów zgromadzony na Majdanie i przylegających ulicach tłum demonstrantów. Niestety, sprawdziły się groźby Wiktora Janukowycza (64 l.) i milicja użyła ostrej broni przeciwko sprzeciwiającym się władzy ludziom.
W środę rano na ulicy znaleziono ciało pierwszej ofiary. To Serhiy Nigoyan (20 l.), jeden z najaktywniejszych działaczy opozycji z Majdanu. Przyjechał do Kijowa z Dniepropietrowska, gdy tylko zaczęły się protesty. Wchodził na barykady z transparentami, czytał ludziom patriotyczne wiersze. W Internecie można obejrzeć filmik, na którym Serhiy Nigoyan recytuje poemat Tarasa Szewczenki "Kaukaz" o uciskanych przez wojska carskie narodach, które nie zamierzają się poddać.
CZYTAJ TEŻ: Ukraina. Czterech rewolucjonistów zabitych w Kijowie! Dwóch z nich zostało postrzelonych!
Według lekarzy demonstranta zabił snajper. Nigoyan zginął pierwszy, po nim ofiar zaczęło przybywać.
Wieczorem mówiło się o czterech, a nawet pięciu zabitych - o takiej liczbie pisze m.in. "Ukraińska Prawda". Trzy osoby miały zostać zastrzelone, jedna spadła z kolumnady stadionu kijowskiego Dynama, uciekając przed milicją.
Milicjanci wsparci ściąganymi z całego kraju bandami opłacanych chuliganów przez cały dzień szturmowali barykady. Demonstranci odpierali ataki, chociaż już wiadomo, że mogą przypłacić to życiem.
Po informacjach o śmierci demonstrantów prezydent Ukrainy wezwał do siebie na rozmowę liderów opozycji. Rozmowy zakończyły się po trzech godzinach. Deputowani opozycji do ukraińskiego parlamentu ogłosili wieczorem, że powołują Radę Narodową Ukrainy. W oświadczeniu rady opublikowanym na stronie opozycyjnej partii Batkiwszczyna oświadczyli, że "tylko władza narodu może powstrzymać rozlew krwi".