Wszystko to na łamach drugiego pod względem nakładu włoskiego dziennika "La Repubblica". Ukazał się tam całostronicowy wywiad z Lechem Wałęsą, w którym były prezydent nie pozostawił na chińskich władzach suchej nitki.
Co przede wszystkim nie podoba się Wałęsie? Na początek wypada przytoczyć: nieprzestrzeganie praw człowieka, w tym praw pracowniczych i swobody poruszania się. Lecz nie to najbardziej rozwścieczyło byłego prezydenta, a chińskie protesty przeciw planowanemu w Gdańsku spotkaniu dalajlamy z prezydentem Francji i Wałęsą.
Tu już były prezydent nie przebierał w słowach. - Chińscy przywódcy zachowują się po prostacku i bezczelnie próbując dyktować, kto z kim może rozmawiać. Trzeba to jednoznacznie Chinom wyjaśnić co można, a czego nie – stwierdził Wałęsa. Dodał, że podczas spotkania z dalajlamą nie ograniczy się do stwierdzenia, że Europa nie chce konfrontacji z Chinami, bo są jej niezbędne. Jego zdaniem, jeśli chodzi o stosunek do Tybetu, Chiny powinny się uczyć od "Solidarności".
Wałęsa: Chińskie władze to prostaki
2008-12-04
21:00
Lech Wałęsa postanowił przypomnieć sobie, jak walczy się z komunistycznym reżimem. Tym razem jednak zamiast władz z okresu PRL zaatakował Chińczyków.